Zaślubiny Polski z morzem w Pucku

Dostęp do morza zawsze powodował, że rozwijały się cywilizacje oraz bogaciły narody. Porty to węzły, gdzie zbiegają się szlaki handlowe. Dlatego Polacy przez wieki walczyli, aby mieć dostęp do Bałtyku. Był on też kluczowy dla II Rzeczypospolitej, był warunkiem odbudowy państwowości. Dostęp do morza pozwalał przezwyciężać izolację gospodarczą i polityczną. Morze umożliwiało prowadzenie swobodnego transportu i handlu z krajami Afryki, Bliskiego Wschodu czy obu Ameryk, czerpanie korzyści z wód i dna morskiego, rozwój przemysłu stoczniowego oraz innych gałęzi gospodarki. Dostęp do morza utraciliśmy w 1793 r. na skutek II rozbioru i przyłączenia Gdańska do Prus.

Dopiero po wybuchu I wojny światowej pojawiła się szansa na powrót Polski nad Bałtyk. Ludzi zasłużonych dla odzyskania dostępu do morza było bardzo wielu. Znaczenie wytyczenia polskich granic z uwzględnieniem Bałtyku podkreślał Ignacy Jan Paderewski, który swoją popularność światowej sławy pianisty wykorzystywał, orędując na rzecz Polski (dzięki jego zabiegom oraz memoriałowi, który trafił do Białego Domu, prezydent USA Woodrow Wilson w planie pokojowym z 1919 r., w słynnych 14 punktach, napisał, że konieczne jest utworzenie niepodległego polskiego państwa z dostępem do morza). Razem z Romanem Dmowskim Paderewski walczył o szeroki dostęp Polski do morza i przynależność Gdańska do państwa polskiego na konferencji pokojowej w Paryżu, kończącej I wojnę światową. Odzyskanie dostępu do Bałtyku stało się możliwe m.in. dzięki postawie Kaszubów, świadomi swej odrębności etnicznej i kulturowej, przez cały czas pruskiej niewoli którzy wiernie trwali przy Rzeczypospolitej.

Na mocy traktatu wersalskiego podpisanego w czerwcu 1919 r. Polska uzyskała dostęp do Morza Bałtyckiego na odcinku 147 km. Prawie połowę tego obszaru stanowił brzeg Półwyspu Helskiego – 74 km, morze otwarte – 24 km i brzeg Zatoki Puckiej – 49 km. W jej granicach nie znalazł się jednak żaden większy port. Niewielki port rybacki w Pucku był zdolny jedynie do przyjmowania najmniejszych okrętów marynarki wojennej (trałowców, patrolowców, kanonierek), kutrów rybackich i bardzo małych statków handlowych. Gdańsk miał być Wolnym Miastem pozostającym pod protektoratem Ligi Narodów. Przejmowanie przekazanych terenów można było rozpocząć dopiero 10 stycznia 1920 r., po wejściu w życie postanowień wersalskich. 17 stycznia jednostki Frontu Pomorskiego pod dowództwem gen. Józefa Hallera wkroczyły na Pomorze. Komunikat Głównej Kwatery Frontu Pomorskiego informował tego dnia: „Dziś rano, witane entuzjastycznie przez ludność, przekroczyły wojska polskie dawną granicę w kilku punktach w Prusach Królewskich i na Mazurach”. 18 stycznia Błękitna Armia zajęła Toruń. Podczas uroczystości na Rynku Starego Miasta generał Haller złożył wieniec pod pomnikiem Mikołaja Kopernika. W przemówieniu przypomniał o trwającej dziesięciolecia walce miejscowej ludności o polskość Pomorza. Trzy dni później wydał uroczystą odezwę do wszystkich mieszkańców tego regionu, w której napisał: „Przed Wami dzisiaj otwiera się epoka nowego życia i świetności nowego wieku złotego Zygmuntów i Batorych, kiedy Wisła i nasze morze staną się znowu łącznikiem Polski z całym światem”.

Polskie wojsko przejmowało kolejne miasta, m.in. Gniew, Pelplin, Starogard, Tczew, Kartuzy i Wejherowo. Po ponad 100 latach niewoli powracały do macierzy, a ludność polska z entuzjazmem witała żołnierzy Błękitnej Armii. Były to wielkie manifestacje patriotyzmu. Na zachowanych fotografiach z tamtych dni widać udekorowane ulice i wiwatujące tłumy. Jan Buchholz, pierwszy polski burmistrz Starogardu, tak opisał to wydarzenie w książce Królewskie miasto Starogard – stolica Kociewia: „Nareszcie dnia 29 stycznia 1920 roku, w przepisanym czasie i porządku, wkroczyła do Starogardu armia generała Hallera i zajęła stolicę Kociewia wraz z całą okolicą na rzecz Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej. Był to naprawdę dzień wielki i najpiękniejszy w dziejach Starogardu. (…) Na wszystkie ulice wyległy tłumy ludu, a twarz niejednego starego Kociewiaka zrosiła się łzami. Była to mroźna zima, ale w mieście nikt jej nie czuł, wszędzie panowała wielka radość. Stary rynek grodu kociewskiego przystrojono wspaniale w łuki triumfalne, girlandy, chorągwie narodowe i omajono go zielenią młodych świerków”. Przejmowanie Pomorza z rąk niemieckich przebiegało bez większych incydentów. Tereny były zamieszkane w dużej mierze przez polskich Kujawiaków, Kociewiaków i Kaszubów, którzy często jeszcze przed wkraczaniem wojsk przejmowali władzę cywilną. Do urzędów i instytucji wracali polscy urzędnicy. Na odzyskanych terenach powołane zostało do życia województwo pomorskie. Jego stolicą został Toruń. Pod względem prawnym i faktycznym Pomorze stawało się polskie.

Uroczyste uwieńczenie odzyskania Pomorza nastąpiło 10 lutego 1920 r. w Pucku. Władze Rzeczypospolitej nadały tym wydarzeniom wielką rangę.

Pociąg specjalny z gen. Józefem Hallerem i gośćmi przybył na dworzec w Gdańsku, gdzie starosta Józef Wybicki wręczył generałowi dwa platynowe pierścienie wykonane specjalnie z tej okazji na koszt gdańskiej Polonii. Później delegacja pojechała do Pucka, gdzie na dworcu przyozdobionym flagami narodowymi na przybycie pociągu oczekiwały pododdziały wszystkich rodzajów broni ze sztandarami i orkiestrami, liczne delegacje większych miast, a także mieszkańcy okolicznych miejscowości, którzy pieszo, z flagami, przybywali do Pucka. Po opuszczeniu pociągu generał na koniu, w towarzystwie szwadronu kawalerii ruszył w stronę portu. Główne uroczystości zaślubin z morzem odbyły się nad Zatoką Pucką (na terenie koszar Morskiego Dywizjonu Lotniczego w pobliżu hangarów lotniczych, u wylotu ześlizgu wodnosamolotów do morza). Wygłaszając słowa: „W imieniu Najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej ja, generał broni Józef Haller obejmuję w posiadanie ten oto prastary Bałtyk słowiański”, rzucił w morze jeden z platynowych pierścieni. Drugi założył sobie na palec (nosił go już do końca życia). Pierścień rzucony przez generała Hallera nie wpadł do wody, lecz zatrzymał się na warstwie lodu. Widząc to, jeden z oficerów ruszył konno, skruszył lód i zatopił pierścień w morzu. Oddano 21 salw (salut narodowy zarezerwowany dla uczczenia najważniejszych osób w państwie i uroczystości państwowych).

W imieniu dotychczasowych strażników Wybrzeża rybak kaszubski, szyper Jakub Myślisz, z wiosłem u boku, przekazał symbolicznie straż w ręce polskiego marynarza. Delegacja Sejmu rzuciła w morze wieniec z szarfą. Na pamiątkę zaślubin Polski z morzem wbito w brzeg Bałtyku dębowy słup z charakterystycznym graniastosłupem na górze. Na dwóch z sześciu pól wyrzeźbiono wystylizowany wizerunek orła jagiellońskiego, na pozostałych czterech wyryto napis: „Roku pańskiego dn. 10 II 1920 Gen. Józef Haller na czele wojsk dotarł do morza i objął je z powrotem w posiadanie Rzeczypospolitej Polskiej”. Słup ten nie zachował się, dziś można oglądać jego replikę. Obok niego stoi pomnik generała. Na zakończenie uroczystości podpisano akt erekcyjny zaślubin Polski z morzem. Ozdobny formularz puckich zaślubin zaprojektował artysta malarz Henryk Uziembło – uczestnik uroczystości. Widać na nim podpisy m.in. generała Józefa Hallera, Stanisława Wojciechowskiego, późniejszego prezydenta RP, oraz wiceadmirała Kazimierza Porębskiego. Następnego dnia generał Haller wraz z delegacją udał się do Wielkiej Wsi (dziś część Władysławowa) i na pokładzie kutra rybackiego wypłynął na otwarte morze, dopływając do przylądka Rozewie. Po raz pierwszy po wielu latach niewoli w odrodzonym kraju polski statek z polskimi oficerami pływał po własnych wodach terytorialnych. Były to symboliczne zaślubiny Polski z Bałtykiem.

Źródło: Małgorzata Roszkowiak: Polski orzeł nad Bałtykiem, Kronika Sejmowa, 2020, nr 10

ZAŚLUBINY POLSKI Z MORZEM W PUCKU