Hetman Stanisław Żółkiewski

Wśród postaci wpisanych w poczet najwybitniejszych wodzów w dziejach oręża polskiego wyróżnia się postać hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Stanisław Żółkiewski herbu Lubicz urodził się w 1547 roku w Turynce pod Lwowem w średnio zamożnej rodzinie szlacheckiej. Jego ojciec w późniejszym okresie objął funkcję wojewody ruskiego. Stanisław Żółkiewski brał udział we wszystkich wojnach toczonych przez Rzeczpospolitą w drugiej połowie XVI wieku i początkach XVII wieku. Najpierw walczył u boku doświadczonego wodza i kanclerza Jana Zamoyskiego, uczestniczył w wyprawach przeciw Habsburgom i Moskwie, na Mołdawię i Wołoszczyznę, później zwyciężał, dowodząc samodzielnie w wielu kampaniach przeciwko Rosji, Szwecji, Kozakom, Turcji i Tatarom. Pełnił szereg najważniejszych urzędów I Rzeczypospolitej: był sekretarzem królewskim, hetmanem polnym koronnym, kasztelanem lwowskim, wojewodą kijowskim, a w końcu hetmanem wielkim koronnym i kanclerzem wielkim koronnym. W 1609 roku stanął na czele wojsk polskich w kolejnej wojnie polsko-rosyjskiej i rozpoczął oblężenie Smoleńska.

4 lipca 1610 roku, mając do dyspozycji tylko około 3 tysięcy jazdy, przede wszystkim husarii, pod Kłuszynem pokonał ponad 30-tysięczną armię połączonych wojsk rosyjskich i szwedzkich. 28 sierpnia, po zwycięskim wkroczeniu do Moskwy, podpisał układ z bojarami rosyjskimi, na mocy którego polski królewicz Władysław został ogłoszony carem Rosji. Niestety król Zygmunt III Waza nie uznał tego porozumienia. Stanisław Żółkiewski 29 października 1611 roku sprowadził do Warszawy zdetronizowanego cara Wasyla Szujskiego i jego dwóch braci, którzy złożyli hołd królowi polskiemu, tzw. Hołd ruski. Zawsze przedkładał dobro Polski ponad własne korzyści, stał wiernie po stronie kolejnych królów, także w wewnętrznych sporach, mimo krytycznego zdania o polityce Zygmunta III Wazy. Opowiadał się za tolerancją religijną i łagodzeniem konfliktów. Stanisław Żółkiewski był autorem wybitnego dzieła literatury pamiętnikarskiej: „Początek i progres wojny moskiewskiej”, znanego też pod tytułem „Historia wojny moskiewskiej aż do opanowania Smoleńska”. Stanisław Żółkiewski zginął 6 października 1620 roku pod Mohylowem nad Dniestrem, broniąc Rzeczypospolitej przed Turkami w walkach odwrotowych spod Cecory. Odmówił porzucenia towarzyszy broni i ratowania się ucieczką. Z Jego postawą w ostatnich chwilach życia wiązana jest maksyma: „Słodko i zaszczytnie jest umrzeć za Ojczyznę”. Został pochowany w krypcie kościoła w Żółkwi, mieście, które sam założył. Na nagrobku umieszczono napis: „Powstanie kiedyś z kości naszych mściciel”. Jego prawnukiem był Jan III Sobieski.

W życiowej drodze Stanisława Żółkiewskiego jak w soczewce odbija się świat Polski sarmackiej ze wszystkimi jej zaletami i przywarami. Na świat przyszedł w Turynce zapewne w roku 1547, ale i rok 1550 pojawia się w niektórych biografiach. Julian Ursyn Niemcewicz w Śpiewach historycznych pięknie napisał o nim: „Pochodził mąż ten z znakomitego w Województwie Ruskiem cnotą, dawnością i dostatkiem rodu”. Wspinał się po szczeblach kariery tak urzędniczej, jak i wojskowej. Ojciec Stanisław pełnił początkowo niezbyt eksponowany urząd podstarościego. Dzięki wsparciu iprotekcji możnych awansował, zostając kasztelanem halickim i wojewodą ruskim. Protektorem rodziny przez lata był kanclerz wielki koronny Jan Zamoyski. Pierwsze nauki odebrał Żółkiewski w szkole przykatedralnej we Lwowie. Otrzymał iście renesansowe wykształcenie. Znał dzieła Cycerona, Cezara i Horacego. Nieobcy był mu Książę Machiavellego. Sztuki wojennej uczył się m.in. z prac Jana Tarnowskiego. W Żywotach hetmanów znajdziemy taki oto zapis: „Po odbytych naukach w szkołach lwowskich sposobił się do usług krajowych, odznaczając się rycersko we wszystkich potrzebach ojczyzny”. Gdy miał lat 19, trafił na dwór pod opiekuńcze skrzydła królewskiego sekretarza Jana Zamoyskiego.

Obecność na dworze otwierała drzwi do kariery. Tam właśnie zdobywał pierwsze szlify. Mając 26 lat, wziął udział w dyplomatycznej misji. W 1573 r. przybył do Francji, jako jeden z członków poselstwa, by przekazać Henrykowi Walezemu oficjalne pisma o wyborze na króla. Kolejna misja wiodła na dwór cesarza Maksymiliana Habsburga II. Jako sekretarz króla Stefana Batorego doskonalił zarówno swe urzędnicze, jak i polityczne umiejętności. Pierwsze doświadczenia wojskowe porucznik Żółkiewski zdobywał, dowodząc chorągwią w wojnie z Gdańskiem. Do starcia doszło 17 kwietnia 1577 r. pod Lubieszowem. Husaria pokonała wówczas zaciężnych lancknechtów i rajtarów, dowodzonych przez Hansa Winckelbrucha von Kölna. Straty gdańszczan szacowano na ponad 4 tysiące zabitych i tysiąc wziętych do niewoli. Brał udział w wojnach Stefana Batorego z Moskwą. Walczył wraz z ojcem i bratem Mikołajem pod rozkazami Jana Zamoyskiego pod Zawołoczem. Licząca 56 tys. żołnierzy armia została zorganizowana w nowoczesny sposób. Ciężką jazdę zastąpiła szybka i zwrotna wówczas husaria. Chorągiew liczyła od 50 do 200 koni. Atutem w walce była dostosowana do potrzeb pola walki i fazy bitwy broń: kopie, pałasze, koncerze, bandeloty i oczywiście szable. Żółkiewski uczył się wówczas sztuki wojennej. Z zachowanych źródeł wiemy, iż na polu walki podziwiano go jako zagończyka. W czasie wojny o tron między Zygmuntem Wazą i Maksymilianem Habsburgiem, tak jak Zamoyski, wsparł tego pierwszego. 24 stycznia 1588 r. w bitwie pod Byczyną zdobył cesarską chorągiew i został ranny w nogę. Skutki tej rany były widoczne przez całe życie. Nie minęły dwa miesiące, a za sprawą Zamoyskiego król nadał mu godność hetmana polnego koronnego (7 listopada 1588 r.) i starostwo hrubieszowskie. 30 kwietnia 1590 r. został kasztelanem lwowskim i zasiadł w senacie.

Przyszedł też czas na założenie rodziny. W 1589 r. poślubił Reginę Herburtównę. Była ona siostrą cioteczną kanclerza Zamoyskiego. Związek ten sprawił, iż został on szwagrem Mikołaja Zebrzydowskiego, który poślubił Dorotę, drugą córkę Jakuba Herburta. Żółkiewscy doczekali się dwóch córek, Zofii i Katarzyny, oraz syna Jana. Zofia poślubiła wojewodę ruskiego Jana Daniłowicza, a Katarzyna − późniejszego hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego. We wszystkich biografiach Żółkiewskiego podkreśla się fakt, że jego wnuczka Teofila była matką króla Jana Sobieskiego. Fortuna pozwoliła Żółkiewskiemu na wybudowanie miasta-rezydencji Żółkiew, które stało się siedzibą rodu. Wzorowana na renesansowym Zamościu, miała ona świadczyć o potędze rodu i jego aspiracjach politycznych. Iście królewskiego splendoru nabrała za czasów Jana III Sobieskiego, który odbierał tu insygnia Orderu Ducha Świętego nadane mu przez króla Ludwika XIV. Żółkiewski jako hetman dysponował ogromnym zakresem władzy. Obowiązki hetmańskie precyzyjnie opisywał hetman Jan Tarnowski w gruntownym opracowaniu z zakresu wojskowości Consilium rationis bellicae (Rady sprawy wojennej), wydanym w 1558 r. Do obowiązków tych należało: pilnowanie dyscypliny wśród żołnierzy, wydawanie rozkazów, organizacja służby wywiadowczej, wyznaczanie pola bitwy, wyznaczanie leż na spoczynek, organizacja taborów, umiejętność zachęcania do walki przemową, wypłata żołdu, piecza nad wydatkami, kwatermistrzostwo, umiejętność stosowania forteli, nagradzanie wyróżniających się w walce i… uczciwe dzielenie łupów. To jednak nie były wszystkie z wielu zadań hetmana. Jego przywilejem był wybór dowódców rot oraz prawo do wydawania zgody na zmianę przez żołnierza chorągwi. Miał on także ograniczone uprawnienia dyplomatyczne; mógł wysyłać poselstwa do południowo-wschodnich sąsiadów Rzeczypospolitej. Warto również wspomnieć, iż adiutanci hetmana mieli obowiązek noszenia jego symboli na drzewcu, „aby tym łatwiej a prędzej po tym znaku hejtmana znaleźć możono”. Hetman dysponował też sztabem złożonym m.in. z pisarza polnego, oboźnego, strażnika i odpowiedzialnego za służbę na tyłach probantmajstra.

Nastały lata wojen na wielu frontach. W 1595 r. Żółkiewski uczestniczył w wyprawie zbrojnej do Mołdawii pod wodzą Jana Zamoyskiego. Rzeczpospolita osadziła wówczas na tamtejszym tronie Jeremiasza Mohyłę, który natychmiast całą Wołoszczyznę oddał w ręce króla polskiego. W dyplomatycznym kunszcie doskonalił się Żółkiewski, gdy 21 października 1595 r. między wojskami koronnymi a turecko-tatarskimi doszło do walk pod Cecorą (była to tzw. pierwsza bitwa pod Cecorą). Ponieważ bój nie został rozstrzygnięty, podjęto rokowania. W ich wyniku Mohyła utrzymał tron hospodarski. Rok później hetman „poskromił zbuntowanych Kozaków pod wodzem ich Nalewajkiem”. W 1600 r. wyprawił się z Janem Zamoyskim na Wołoszczyznę. W bitwie pod Bukowem polskie wojska pokonały Michała Walecznego. Do listy sukcesów należy dopisać pokonanie Szwedów w bitwie pod Rewlem w 1602 r. oraz udział w zdobyciu Wolmaru. Ambicje polityczne i wojskowe Żółkiewskiego przenikały się. Widoczne to było szczególnie, gdy należało odpowiedzieć na pytanie, czy żołnierz, będąc w służbie, może brać udział w życiu publicznym. Kształtowała się zasada udziału w elekcji króla urlopowanych na ten czas żołnierzy. Występowali oni wówczas jako szlachta-obywatele. Kontrowersje budził też udział żołnierzy w obradach sejmików. Mimo iż konstytucja Disciplina militaris z 1591 r. pod karą banicji zabraniała hetmanom posługiwania się wojskiem na prywatne potrzeby, sejmiki i zjazdy, Żółkiewski łamał te zapisy. W 1597 r. przybył z wojskiem kwarcianym na przedsejmowy sejmik wiszeński. Niezadowolenie szlachty było wielkie. W rezultacie takiego postępowania hetmana doprecyzowano przepisy. Zygmunt III oceniał Żółkiewskiego przez pryzmat jego dobrych, wręcz zażyłych stosunków z Zamoyskim, co wcale nie ułatwiało kariery. Król długo mu nie ufał. Pamiętać należy, że po rokoszu sandomierskim hetman przeszedł na pozycje regalistyczne. W marcu 1608 r. hetman polny koronny został mianowany, w nagrodę, wojewodą kijowskim. Stosunek Zygmunta III do Żółkiewskiego zmienił się po wojnach moskiewskich. Król hetmana „zrazu nierad widział, a potem wielką mu łaskę swą pańską pokazał i przeszłe mu czasy nagradzał”.

Apogeum triumfu Żółkiewskiego nastąpiło 29 października 1611 r. Na Zamku Królewskim w Warszawie podczas obrad Sejmu Walnego przed królem Zygmuntem stanęli jako jeńcy: car Wasyl Szujski wraz z braćmi Dymitrem i Iwanem. Przymuszeni, złożyli hołd Zygmuntowi III Wazie. Mowę dziękczynną wygłosił podkanclerzy Feliks Kryski. Zajęcie Moskwy nie oznaczało jednak ustania walk. Smoleńsk zdobyty został dopiero 13 czerwca 1611 r. Wojna trwała nadal. 5 listopada 1612 r. usunięta została z Kremla polska załoga. Cele polityczne króla Zygmunta nie zostały osiągnięte. Dla hetmana Żółkiewskiego była to klęska. Polityka wschodnia Rzeczypospolitej załamała się. 7 lutego 1613 r. Sobór Ziemski wybrał na cara Michała Romanowa. Żółkiewski usunął się w cień. Przeniósł się do swej ukochanej Żółkwi. Znalazł wreszcie czas na uregulowanie spraw rodzinnych. Przez lata służby gromadził kolejne królewszczyzny. Batory przyznał mu starostwo kałuskie (1587), a Zygmunt III hrubieszowskie (1588), kamionackie (1598), rohatyńskie (1601), międzyrzeckie (1609), barskie (1613) oraz jaworskie (1619). Majątek pozwalał mu na dalszą rozbudowę siedziby rodowej. Spore sumy przeznaczał na rzecz Towarzystwa Jezusowego. Zapobiegliwy, od 1612 r. kierował karierą przyszłego hetmana Stanisława Koniecpolskiego, za którego wydał swą córkę Katarzynę.

Głównym zadaniem stała się teraz obrona południowo-wschodnich rubieży przed rabunkowymi najazdami Tatarów. Ich mocodawcy byli w Stambule. Tatarzy atakowali obszary Rzeczypospolitej, a Kozacy ziemie sułtańskie. Żółkiewski był zdania, iż w tej sytuacji rozwiązanie kwestii kozackiej jest kluczowe. Jednocześnie zbliżenie Rzeczypospolitej z Habsburgami z 1613 r. pogorszyło relacje z Turcją. Żółkiewski potrafił jednak łączyć kunszt dyplomatyczny z wojskowym. Równolegle prowadził rozmowy zarówno ze Stambułem, jak i Wiedniem. Niepokoje na Podolu, Wołyniu i Kijowszczyźnie miały też inny skutek. Powodowały konflikty Żółkiewskiego z niechętną mu częścią magnaterii. Spór z Kalinowskim, Koreckimi, Potockimi czy Zbaraskimi o reformę wojska i kształt polityki wschodniej przenosił się na salę sejmową. Kością niezgody był zakres władzy hetmańskiej. O ile nie kwestionowano uprawnień wojskowych, o tyle uprawnienia hetmana do prowadzenia rokowań dyplomatycznych budziły wątpliwości. Uchwały sejmów z 1590, 1611, 1616, 1618 czy też 1620 r. wyraźnie mówiły tylko o wojskowej władzy hetmanów. Wartki nurt polityki sprawiał, że przenikały się przeciwstawne propozycje. W 1616 r. zgłoszono projekt zwiększenia kompetencji urzędu hetmańskiego i zwiększenia liczby stałego wojska do 10 tysięcy. Szlachta, unikając mnożenia ciążących na niej zobowiązań, niechętnie akceptowała zwiększanie wydatków na siłę zbrojną. Decyzje te należały do sejmu. Uwzględniając rozległość granic Rzeczypospolitej i liczbę prowadzonych równocześnie wypraw, zdawano sobie sprawę, że kilkunastotysięczne wojska są zbyt małe. Stabilne podstawy finansowania miały stacjonujące na Ukrainie wojska kwarciane (od ponad 1100 do 3500 żołnierzy). Była to głównie jazda. W sytuacjach większych niepokojów pod komendę hetmana przechodziły oddziały prywatne. Dodatkowo posiłkowano się dobrze wyszkolonymi i uzbrojonymi siłami cudzoziemskimi. Rok 1617 nie był spokojny. Trwały „awantury mołdawskie”. Strona polska uspokajała Tatarów podarkami, a sułtan pisał do Zygmunta III, iż „łotrostwo kozackie […] z Polski początek mają”. Wojska tureckie pod wodzą namiestnika Sylistrii Iskendera paszy zagroziły siłom dowodzonym przez hetmana polnego koronnego Żółkiewskiego. Król kazał mu wówczas ustąpić. Żółkiewski kierował rokowaniami z komisarzami hospodara mołdawskiego Raduły Mihnea. Zakończyły się one 12 września podpisaniem układu pod Brahą. Polacy uzyskali wówczas wiele ważnych zobowiązań. Katolicy mieli zagwarantowaną swobodę wyznania, a hospodar zobowiązał się nie przepuszczać czambułów i oferował swe pośrednictwo w relacjach z Turcją. Strona polska miała zwrócić Chocim. 23 września 1617 r. doszło do podpisania pod Buszą porozumienia przywracającego spokój na granicy, „żeby łotrostwo kozackie na Czarnym Morzu z Dniepru nie wychodziło, a natomiast by Tatarzy nie najeżdżali Polski”. Żółkiewski po raz kolejny okazał się zręcznym negocjatorem. Porozumienie oddalało na jakiś czas wybuch wojny. Tatarzy mieli gwarancję otrzymywania podarków. Strona polska zrezygnowała z ingerowania w wewnętrzne sprawy Mołdawii, Siedmiogrodu i Wołoszczyzny. Sygnując traktat z Turkami, Żółkiewski pisał do króla, że „tak jest transactum, jako mi była nauka od WKM dana”. Na sejmie w 1618 r. hetman Żółkiewski wyjaśniał swe postępowanie i odrzucał stawiane mu zarzuty, za które, „winowali go ludzie”. Konstytucja sejmu obradującego w lutym i marcu 1618 r., „pomna na tych, którzyby wołoską i multańską ziemię najeżdżali”, co prawda nie wprost, ale faktycznie regulowała ustalenia traktatu spod Buszy. Relacje ze Stambułem pozostawały jednak napięte. Brak sukcesu w starciu pod Oryninem w 1619 r. wywołał kolejną falę krytyki hetmana. Pod jego adresem formułowano zarzuty o bierność czy wręcz nieudolność w sprawach mołdawskich. Na forum sejmowym dyskutowano ponownie o projektach reform wojska. Hetmana krytykowali Samuel Korecki, Zbigniew Ossoliński, Adam Hieronim Sieniawski i – najmocniej − Jerzy Zbaraski. Trudno powiedzieć, ile w tym było walki, a ile rywalizacji między rodami magnackimi. Formalnym ukoronowaniem kariery urzędniczej i wojskowej Żółkiewskiego były dwie nominacje na najwyższe urzędy Rzeczypospolitej. 6 lutego 1618 r. Żółkiewski mianowany został hetmanem wielkim koronnym. 6 marca 1618 r. wyniesiony został na urząd kanclerza wielkiego koronnego. Stał się drugą osobą w Koronie. Łączenie obu tych urzędów dawało, co zrozumiałe, wielką siłę polityczną. Pamiętać też trzeba, iż podobnie jak Zamoyski, Żółkiewski pełnił ten urząd dożywotnio.

Rok 1620 przyniósł zaostrzenie relacji między Rzecząpospolitą a Turcją, która zażądała powstrzymania najazdów Kozaków. Na rozwiązanie tego problemu dała stronie polskiej cztery miesiące. Domagano się też zburzenia nadgranicznych fortyfikacji, które – jak twierdzono – znajdują się w granicach Turcji. Latem atmosferę podgrzewały wieści o czajkach kozackich pod Stambułem. Obawiając się o swoje życie, poseł Rzeczypospolitej uciekł ze Stambułu. Jednocześnie sułtan słał do króla polskiego list z groźbą zniszczenia Krakowa. Na dalszy bieg wydarzeń wpływ miały też decyzje hetmana. Nie tylko popierał on hospodara mołdawskiego Kaspra Grazzianiego, ale chciał zmusić Turcję do jego akceptacji. W sierpniu 1620 r. z siedmioma tysiącami zbrojnych Żółkiewski wyruszył do Mołdawii. Nie była to zbyt liczna armia. Gdy stanął obozem pod Cecorą nad Prutem, zgromadził łącznie ok. 10 tys. sił, w tym 3 tys. wojska kwarcianego, 1,4 tys. piechoty, 1,5 tys. lisowczyków, 1 tys. wspomagających wojsk mołdawskich i dodatkowe poczty magnackie. W wyprawie towarzyszył mu syn Jan. Żółkiewskiego mieli wesprzeć Kozacy pod wodzą Konaszewicz-Sahajdacznego, ale patriarcha Teofanos, który na Ukrainie tworzył nową hierarchię prawosławną, sparaliżował te plany. Kozacy nie przybyli z pomocą. W tej zmienionej sytuacji Polska była dla nich większym wrogiem niż Turcja. Plan hetmana przewidywał obronę w zakolu Prutu pod Cecorą. We wrześniu siły Iskendera paszy zbliżyły się do obozu. Siły tatarsko-tureckie szacowano na 13 tysięcy. Skrzydłami wojsk polskich dowodzili Koniecpolski i Korecki. Pierwsze walki stoczono 18 września, a następnego dnia doszło do głównej bitwy przed obozem. Po odepchnięciu Tatarów husaria nie poradziła sobie z janczarami. Tatarzy uderzyli na tyły wojsk polskich i tabor na prawym skrzydle został zniszczony. Po kontruderzeniu tatarskim Polacy schronili się w obozie. W nocy z 20 na 21 września poczty prywatne rozpoczęły samowolną przeprawę przez Prut. Bitwa była przegrana. Poległo w niej ponad tysiąc ludzi. Wśród żołnierzy dochodziło do sprzeczek, dyscyplina załamywała się. Ponadto Grazziani zmienił front i porozumiał się z Turkami. W tej sytuacji nakazano odwrót. 29 września tabor był gotowy do drogi. Liczył ponad tysiąc wozów, uformowanych w sześć rzędów. Z każdej strony broniły go trzy rzędy spieszonych żołnierzy. W ciągu tygodnia z wielkim trudem pokonano 165 km. Największym utrudnieniem były głębokie jary. Odparto kilkanaście tatarskich i tureckich ataków. Tuż przed granicznym Dniestrem − 10 km od granicy – wybuchł bunt wśród żołnierzy. Obawiano się sądu hetmańskiego za wcześniejsze nieposłuszeństwo. Wykorzystując sytuację, tabor zaatakowali Tatarzy. Podpalano i rabowano wozy. Gdy przyprowadzono Żółkiewskiemu konia, na którym miał uciec, przebił go szablą. Hetman zginął na polu walki. Wojska koronne poniosły klęskę. Do niewoli dostał się hetman polny Stanisław Koniecpolski. Wojska tatarskie dotarły aż po San.

Cecorę, gdzie poległ Żółkiewski, porównywano z Termopilami. Jakub Sobieski wygłosił mowę pogrzebową, a podczas obrad Sejmu 1620 r. pomnik ze słów zbudował mu Tomasz Zamoyski. Na miejscu bitwy wkrótce powstał prawdziwy pomnik. Głównym jednak miejscem kultu stała się kolegiata w Żółkwi, która pełniła funkcję mauzoleum nie tylko Żółkiewskich, lecz również Daniłowiczów i Sobieskich. Tam zostało pochowane ciało hetmana. Jego głowa przez 2 lata była umieszczona przed wejściem do pałacu sułtana. Wykupiła ją żona, Regina, za monety wybite z przetopionych sreber Żółkiewskich. Testament wojskowy hetmana wypełnił jego prawnuk Jan Sobieski. Po wiktorii wiedeńskiej polecił on wywiesić w kolegiacie w Żółkwi trzy obrazy ukazujące swoje zwycięstwa. Były to: Chocim, Wiedeń i Parkany. Dopełniały one obrazu bitwy kłuszyńskiej. Czyny wojenne Żółkiewskiego opisywała poezja okolicznościowa już za życia hetmana. Szymon Szymonowic opiewał wyprawę przeciw Tatarom z 1606 r. Szymon Starowolski w Sarmatiae Bellatores przywołał zdobycie Moskwy w 1612 r. Opis czynów Żółkiewskiego pod Cecorą pozostawił nam z kolei Marcin Paszkowski w wierszu Bitwy znamienite temi czasy na różnych mieyscach mężnych Polaków z nieprzyjaciółmi Krzyża Świętego w roku teraźniejszym 1620…

Źródło:

Dariusz Kupisz: Sytuacja międzynarodowa Rzeczpospolitej na przełomie XVI i XVII wieku, Kronika Sejmowa, 2020, nr 10

Janusz Sibora: Wielki Hetman, Kronika Sejmowa, 2020, nr 10

HETMAN STANISŁAW ŻÓŁKIEWSKI